wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 2

Otworzyłam swoje zaspane oczy. Cholera, zasnęłam. Było już ciemno. Przez okna lekko przedzierało się tylko światło ulicznej latarni. Byłam przykryta kołdrą, ale nie przypominam sobie, abym to zrobiła. Odwróciłam lekko głowę. Nie było go, więc gdzie jest? Zegarek na stoliku nocnym wskazywał 2 w nocy. Powoli i najciszej jak tylko potrafiłam wysunęłam się spod ciepłej kołdry. Podeszłam do drzwi i złapałam za klamkę. Były otwarte. Uchyliłam je i wysunęłam głowę, aby się rozglądnąć. Całe mieszkanie było pogrążone w ciemności. Prześlizgnęłam się przez uchylone drzwi i na palcach skierowałam się do salonu. Nie było go. Kuchnia, łazienka. Nigdzie go nie było. Gdzie poszedł? A co jeżeli zaraz wróci i zobaczy, że nie śpię, tylko szwendam się po mieszkaniu? Moje serce od razu zaczęło bić szybciej ze strachu. Opuściłam kuchnię i wróciłam z powrotem do małego salonu. Nagle usłyszałam jakiś dziwny odgłos. Odwróciłam się będąc w pełnej gotowości, jednak niczego nie zauważyłam. Zaczęłam się powoli cofać, rozglądając się, po ciemnym pomieszczeniu, aż nagle poczułam coś pod stopą i znów usłyszałam niepokojący odgłos. Serce podeszło mi do gardła. Niepewnie odwróciłam swoją głowę i ujrzałam Jace’a. Mój Boże. Leżał na podłodze pomrukując coś pod nosem, a obok niego leżała duża, pusta butelka alkoholu. Był pijany. Nie wiem jak bardzo, ale w tym momencie spał, bardzo mocno jak mi się zdawało. Zaczęłam uspokajać swój głośny oddech, po czym wycofałam się z pokoju. Teraz, albo nigdy. Wróciłam szybko do sypialni i wyciągnęłam spod łóżka jego sportową torbę. Wrzuciłam jakąś bieliznę, portfel i jeszcze kilka innych rzeczy i pośpiesznie ją zasunęłam. Założyłam trampki, które leżały obok łóżka i przełożyłam torbę przez ramię. Wzięłam głęboki oddech i znów prześlizgnęłam się przez lekko uchylone drzwi. Byłam już bliska ucieczki, jednak przed samymi drzwiami potknęłam się o podwinięty dywan i upadłam jak długa. Och nie, tylko nie to. Miałam nadzieję, że go nie obudziłam. Pośpiesznie zaczęłam zbierać się z podłogi. Nagle, ku mojemu zaskoczeniu lampa, która wisiała nad drzwiami zaświeciła się. Po raz drugi serce podeszło mi do gardła. Przełknęłam głośno ślinę.
- Wybierasz się gdzieś? –usłyszałam za sobą niewyraźny głos Jace’a.
Złapałam szybko za klamkę, ale drzwi były niestety zamknięte. Zaczęło zbierać mi się na płacz.
- Tego szukasz?
Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Opierał się o ścianę, a w ręce trzymał klucze i wymachiwał nimi. Oderwał się od ściany i zrobił bardzo chwiejny krok w moją stronę, chowając za sobą brzdękający metal . Był pijany. Musiałam to jakoś wykorzystać, tylko jak? Po chwili zorientowałam się, że stoi przede mną. Czułam jego okropny, alkoholowy oddech. Zrobiło mi się niedobrze, ale musiałam wytrzymać.
- Gdzie miałaś zamiar wybrać się o tej porze? –plątał mu się język, a jego oczy były zamglone.
Przybliżyłam się do niego i powstrzymując odruch wymiotny, musnęłam jego usta swoimi.
- Um, podoba mi się to. –mruknął, a ja objęłam go w pasie szukając jego dłoni, które trzymał gdzieś za sobą. Zaczęłam pocierać jego szyję nosem, aby jakoś odwrócić jego uwagę. To nie było jednak wcale takie łatwe. Przejechałam palcami po brzegach jego koszulki i uniosłam ją lekko w górę.
- A to, nie będzie nam potrzebne. –oznajmiłam starając się brzmieć jak najbardziej uwodzicielsko.
Abym mogła zdjąć mu koszulkę musiał unieść ręce, a kiedy to zrobił wyrwałam szybkim ruchem klucze z jego ręki i zarzuciłam mu dół materiału na głowę popychając go lekko, a że był pijany, upadł a podłogę. Miałam kilka sekund, aby otworzyć zamek. Włożyłam kluczyk i przekręciłam go, zaś drugą ręką nacisnęłam na klamkę. Wybiegłam z mieszkania zamykając z hukiem drzwi i zbiegłam na dół omijając po kilka schodów na raz. Cud, że udało mi się po nich zbiec nie zaliczając żadnego upadku, co często mi się zdarzało. Kiedy byłam już na zewnątrz zatrzymałam się na chwilę, aby uspokoić swój oddech i bijące serce. Udało mi się. Och, całe szczęście, że był pijany, inaczej nie miałabym szans na ucieczkę. Ale co teraz? Gdzie mam pójść? Było już koło 3. Zayn? Och nie, nie mogę. Co jeśli będzie mnie szukał? Teraz już wiedziałam, że wszystkiego można się po nim spodziewać. Nie chciałam narażać Zayn’a, a po za tym to byłoby zbyt oczywiste, gdybym tam poszła. Kiedy już się uspokoiłam ruszyłam przed siebie. Szłam bez celu, myśląc o tym wszystkim co się stało. Nadal nie mogłam uwierzyć do czego posunął się mój chłopak. Przecież ja nic nie zrobiłam, nic, a nic. Tylko jego chora wyobraźnia naplotła o mnie jakiś bzdur. Uniosłam dłoń, aby sprawdzić jak ma się mój policzek. Nadal bardzo bolał. Za każdym razem kiedy go dotykałam uwalniały się moje łzy. Gdzie mogłam pójść? Nie miałam przyjaciół poza Zayn’em. Nie miałam tu nikogo zaufanego oprócz niego i.. Jace’a. Sama nie wiedziałam co zrobić. Zayn na pewno się martwi. Och, ale bałam się o niego. Co jeśli Jace by coś mu zrobił? Wiem jak bardzo go nienawidzi, a po tym co.. zrobił mi, wiem, że jest zdolny do wszystkiego. Otarłam łzy ręką i skręciłam na przejście dla pieszych. Pomyślałam, ze może pójdę do parku. Posiedzę tam, zaczekam do rana i przemyślę to wszystko. Później zastanowię się co dalej. Pewnie zmarzłabym, ale wtedy to prawie mnie nie obchodziło. Nagle usłyszałam pisk opon i oślepiające mnie światła, a po chwili uderzenie. Upadłam, znowu. Chciałam otworzyć oczy, ale lampy samochodu przyświecały mi prosto w ślepia, tak samochodu, a czego innego, skoro leżę na ulicy. Kurwa leżę na ulicy!
- Co jest do cholery?! –usłyszałam jakiś głos. To Jace? Och. Zaczęłam szybko zbierać się z jezdni, ale miałam zbyt mało siły, nogi jak z waty, a moje ręce niemiłosiernie się trzęsły. Otworzyłam oczy.
- Co ty do cholery wyprawiasz? Chcesz się zabić idiotko?!
- Hej, nie widziałam twojego samochodu i nie chciałam się zabić! –odburknęłam ostro, kiedy już w końcu odzyskałam zmysły, po czym złapałam się za brzuch, gdyż odczuwałam tam dość mocny ból. – Poza tym, nie masz prawa wyzywać mnie od idiotek, sam lepiej patrz przed siebie i wydaje mi się, że jechałeś trochę za szybko jak na ten teren. –dodałam krzywiąc się.  
- Dobra, przepraszam.
- Boże, przepraszasz mnie za to, że prawie mnie potrąciłeś?
- Nic ci nie jest? – zapytał ignorując moje pytanie i wszedł w światło latarni, tak, że mogłam zobaczyć jego twarz i sylwetkę, a po chwili znalazł się obok mnie i wyciągnął do mnie rękę. Uniosłam głowę i spojrzałam na jego twarz. Miał intensywne, piękne niebieskie oczy. Były wprost hipnotyzujące. Złapałam jego rękę i z jego pomocą wstałam z jezdni. Trochę trzęsły mi się nogi, ale to chyba normalne, do tego ten ból brzucha. Jego dłoń była przyjemnie ciepła w porównaniu do moich rąk, zmarzniętych i roztrzęsionych. Był wysoki. Sięgałam mu niemal do ramienia.
- Na pewno wszystko okej? Nie wyglądasz najlepiej. –oznajmił marszcząc czoło. - Uderzyłaś się w głowę? Skąd ta blizna na policzku? – zapytał uważnie mi się przyglądając. O nie.
- Nie uderzyłam się w głowę, po prostu przewróciłam się dzisiaj na schodach. –odpowiedziałam szybko trochę zmieszana jego dociekliwymi pytaniami. –Musze już iść. Trochę się śpieszę.
- Podwieźć cię gdzieś?
- Nie, nie trzeba. –oznajmiłam i w końcu przeszłam na drugą stronę ulicy, nie odwracając się już za siebie. Co to było? O mój Boże, prawie potrąciło mnie auto. Z tą myślą dziwnie zakręciło mi się w głowie. Za dużo złych rzeczy jak na jeden dzień, o wiele za dużo. Zaczęło mi się mienić przed oczami, a wszystko wokół zaczęło wirować. Co się dzieje? Po chwili szum w uszach i usuwający się spod nóg grunt.

 __________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Tadam mamy 2 rozdział, z małym opóźnieniem, ale jest :D Może na razie nudy, ale dopiero się rozkręcam hah xd No tak czy tak, czekam na wasze opinie w postaci komentarzy. Mam nadzieję, że z rozdziału na rozdział będzie was tu coraz więcej :)
I oczywiście kto chce być informowyny wystrczy dodać się do obserwatorów lub dopiska w kom. (jeśli jesz wcześniej dopisaliście swoją nazwę nie dopisujcie, bo się pogubię :D) 
kolejny powinien pojawić się nieługo ♥



12 komentarzy:

  1. Jejkuuu czemu taki krótki? Czekam na następny i życzę weny @awherreh xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg *-* geenialnyy <3 kocham kocham kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ommmmmmmmmm genialny czekam na next @xilyhazzax ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow super rozdział nie mogę doczekac sie kokejnego -@natalia17k

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniały! I WANT NEXT PART.

    @SecretPLGirl

    OdpowiedzUsuń
  6. genialny :) z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ^^ ~ _SOML_1D_

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na nastepny!
    mozesz mnie informowac na tt o kolejnych rodzialach? ---> @zaynakamyidol

    OdpowiedzUsuń
  8. wsfohoifughfuis uwielbiam! *_*
    możesz mnie informować ??? ------> @1D_and_ROOM94

    OdpowiedzUsuń
  9. wspaniały, czekam na kolejny rozdział byle był szybko bo nie wytrzymam informuj mnie na tt @DariaLebek okej? wspaniały!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne, proszę next <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się podoba, naprawdę świetnie piszesz! ;)
    @Boy_London69

    OdpowiedzUsuń